Live At Wembley 25th Anniversary Edition (DVD)

[aber]

Dwa koncerty z Wembley Stadium na DVD z 1986 r.



Data wydania: 5 września 2011 r.

Live At Wembley Stadium Saturday 12-07-1986

1. One Vision
2. Tie Your Mother Down
3. In The Lap Of The Gods … Revisited
4. Seven Seas Of Rhye
5. Tear It Up
6. A Kind Of Magic
7. Under Pressure
8. Another One Bites The Dust
9. Who Wants To Live Forever
10. I Want To Break Free
11. Impromptu
12. Brighton Rock Solo
13. Now I’m Here
14. Love Of My Life
15. Is This The World We Created
16. (You’re So Square) Baby I Don’t Care
17. Hello Mary Lou (Goodbye Heart)
18. Tutti Frutti
19. Gimme Some Lovin’ *
20. Bohemian Rhapsody
21. Hammer To Fall
22. Crazy Little Thing Called Love
23. Big Spender *
24. Radio Ga Ga
25. We Will Rock You
26. Friends Will Be Friends
27. We Are The Champions
28. God Save The Queen

* Saturday 12 July 1986 concert only

DISC TWO

Live At Wembley Stadium Friday 11-07-1986

Bonus Features:

• The Magic Tour – approx 12min feature containing new interview filmed with Brian and Roger in 2011.
• The Wembley Weekend – approx 25min feature where Brian and Roger describe what went into these legendary concerts filmed in 2003
• Rehearsal – Secretly filmed footage from the bands rehearsal for the Magic Tour.


Który koncert lepszy?

[Gnietek]

Zadane w poprzednim poście pytanie "który koncert lepszy" jest retoryczne. Wiadomo, że piątkowy, bo Freddie był wówczas w lepszej formie wokalnej (przed imprezą lub może raczej w jej trakcie, a nie na kacu ). Jest w ogóle w tym pierwszym koncercie jakaś atmosfera większego rozluźnienia, swobody. Całe szczęście, że wreszcie wydano także ten występ. Co do zaś słynnego koncertu sobotniego, to ja nie znam wersji pierwotnej, tej z bootlegów, ale nawet w poprawianej w studiu wersji, którą mamy na DVD słychać, że nie jest idealnie.
Na koncercie z Wembley zawsze najbardziej podobały mi się... covery. Queen od początku istnienia grało genialne medleye standardów rockandrollowych i, jak widać, aż do końca to się nie zmieniło. "Baby, I Don't Care", w którym Freddie z przymrużeniem oka udaje Elvisa Presleya, melodyjne "Hello, Mary Lou", a wreszcie rozbudowane "Tutti Frutti, które dwa razy zdaje się kończyć, ale za każdym razem chłopaki zaczynają grać je na nowo, z jeszcze większą energią i pazurem niż poprzednio - cudnie! Jest tam jeszcze gdzieś cover krótkiego fragmentu kawałka Spencer Davis Group, ale ja zawsze zapominam, jak to brzmi zaraz po przesłuchaniu. Uwielbiam też "Big Spender", ale ten utwór Queen grało na koncertach od zawsze, to nie jest specyficzna cecha Wembley. Poza coverami lubię jeszcze bardzo improwizację wokalną zwaną "Impromptu". Co do reszty utworów, to jest przeciętnie, na innych wydawnictwach koncertowych są wersje bardzo podobne, a często lepsze.
Jako że mówimy o wydaniu na DVD koncertówki, która istniała już wcześniej na winylu, CD, kasecie audio i VHS (a może jeszcze czymś), należy też wspomnieć o jakości dźwięku i obrazu. Z pierwszą jest przeciętnie jak na nowy nośnik. Gitara Briana brzmi, jakby była gdzieś daleko. Z obrazem jest... no w zasadzie tak jak było na poprzednich nośnikach, bo z taśmy, na którą nagrano występ(y) na Wembley po prostu nie wyciśnie się zbyt dużo. Zawsze to jednak lepsze niż bootleg.
Jeśli chodzi o bonusy, to jest ich całkiem dużo (nawet pomijając już piątkowy koncert) - bardzo dużo wywiadów oraz próba przed koncertem. Pod tym względem nie ma co narzekać (chociaż chyba pominięto część bonusów, które były na wydaniu z 2003, muszę kiedyś sprawdzić).
Cóż, koncert dobry, ale tylko tyle. Wydanie bardzo dobre.