Istnieje (czy raczej istniał) sobie taki zespół... w niektórych kręgach bardzo popularny - wielkim fanem był np. Jessie Pinkman z BB, zaliczany (m.in. z Pink Floyd, Yesami i Genesis) do wielkiej szóstki prog-rocka. Na forum jednak jakieś grupy poparcia raczej nie ma, bo nazwa ta bardzo rzadko pojawia się w dyskusjach.
Mi totalnie nie podchodzi niestety, chociaż próbowałem się przekonać (Thick as a Brick wałkowałem do znudzenia, a większość płyt, głównie z lat 70-tych mam przesłuchane co najmniej raz). Rock bardzo przesunięty w stronę folku, momentami można aż zwątpić czy to jeszcze rock (chociaż jednak ogromna większość albumów zachowuje chociaż pozory). Cecha charakterystyczna: flet obecny w większości utworów.
Osobiście, nie będę czarował, zdecydowanie nie lubię - ale mam otwarty umysł i ktoś może mnie przekona.
W tej chwili przesłuchuję sobie "songs from the wood". Jakiś to swój urok ma, ale totalnie nie mój klimat.
Co myślicie o zespole, o liderze, o dorobku?