Ale wtedy był Małysz deklasujący rywali. Lub pojedynki ze Schmittem, Hanavaldem.
Czekało się w napięciu - ile ich przeskoczy a może mu się nie dadzą.
Dziś? Ano może Stoch wygra a może zapierdzieli. Raz wygra, 10 razy nie. Znowu ktoś tam inny skoczy lepiej, zazwyczaj gorzej.
Jest grupa niezłych zawodników ale nie sądzę, żeby był tam ktoś na miarę Małysza. Czyli człowiek, który wygra kilka klasyfikacji generalnych, w kilka lat.
Bedą takie "pojedyńcze, przypadkowe" zwycięstwa.
Wygadałem się.