Ponownie The Miracle oraz It's A Hard Life

Rob teraz po jednym z uzasadnieniem

Hard Life to nie chała, to całkiem porządne wideo. oddaje cały styl bycia Freda. on zawsze był takim gościem który lubił kicz, ale był stylowy. lubił imprezy, najlepiej z przebierankami. a to, że Freddie umierał podczas kręcenia "TATDOOL" ma znaczenie, ale nie wizualne. ostatni teledysk itd, ale Hard Life jest chociaż robione z pomysłem, scenografią, charakteryzacją, kostiumami..

W pełni się zgadzam z Kalamburką, to właśnie mniej więcej mi chodziło po głowie, jak głosowałem na TATDOOL. Poza tym w tym teledysku wogóle nie ma pomysłu. Popatrzmy na takie I'm Going Slightly Mad. Zamysłem było, żeby pokazać Freda takim trochę "mad". Albo Show Must Go On. Tu z kolei zespół chciał pokazać swoją przeszłość i niejako powiedzieć "przemy dalej, mimo wszystkich przeciwności". I to można łatwo zobaczyć. A TATDOOL? "Ej, chodźcie, postoimy sobie na scenie i poszczerzymy zęby do kamery" (Brian i Roger). W porównaniu do reszty teledysków z Innuendo poziom tego jest wręcz dramatycznie niski. Tak jakby był robiony na siłę. Jeśli Fred nie był w stanie robić czegoś więcej, niż tylko stać w miejscu, to możnaby było zrobić coś bardziej "twórczego", tak jak np. w Innuendo.

Nie żebym jakoś szczególnie bronił TATDOOL - bo u mnie leci w następnej rundzie pewnie - ale jak inaczej wyobrażacie sobie ten teledysk? Sam utwór jest bardzo łagodny, chociaż z pewnych względów dość bolesny. Cały zespół wiedział, że Freddie już niewiele pociągnie, więc wydaje mi się że ten film jest pożegnaniem z fanami i ogólnie publicznością. I co najważniejsze - pasuje do całości. To już nie był moment na szaleństwa, wymyślne teledyski czy inne ekstrawagancje. Mercury już nie mógł, a i reszcie kapeli się za bardzo nie chciało. Bo jak to tak? Kumpel umiera a oni mają tańczyć na stołach kurde bele?

Wiadomo, że pożegnanie z fanami, że teledysk ma wartość sentymentalną. Jeśli ktoś dlatego zostawia ten teledysk - spoko. Ale odrzucam na bok przy ocenianiu chorobę Freda, tylko zastanawiam się nad tym czy teledysk jest ciekawy, potrafi zatrzymać mnie przy telewizorze, czy tylko obejrzę go ze względu na piosenkę. Było parę możliwości "wybrnięcia z sytuacji" jak chociażby w genialnym "Innuendo". Nie mówię, że teledysk nie pasuje do utworu - bo pasuje. Po prostu nie chcę twierdzić, że jest wybitny tylko dlatego, że to ostatni klip z udziałem Freddiego. Ale jeśli ktoś dlatego uważa, że "TATDOOL" jest wyjątkowy - spoko. Po prostu zdenerwowało mnie pytanie davida, bo wyszliśmy na ignorantów, którzy nie potrafią napisać imienia "Freddie" prawidłowo.

ODPADAJĄ: The Miracle oraz Radio Ga Ga (po 3 głosy)
Eliminujemy po jednym klipie.

I Want To Break Free
Breakthru
It's A Hard Life
The Invisible Man
Princes Of The Universe

Innuendo
I'm Going Slightly Mad
These Are The Days Of Our Lives

Głos na These Are The Days Of Our Lives
Okoliczności w jakich klip powstawał nie pozwalały na jakieś fajerwerki. Muszę przyznać, że bardzo klip lubię. Taka czarno-biała tonacja strasznie pasuje do tego nagrania. Mimo wszystko jednak na tle tych, które pozostały w zabawie wypada najsłabiej. Także tego.

These Are The Days Of Our Lives zgrabnie włączono Maya do teledysku i generalnie miłe animacje, takie pastelowe. Choć piosenki na chwilę obecną nie hajpuję, to jednak trudno się nie zgodzić, że wraz z obrazem zwiększa się przekaz tego utworu. Mimo wszystko jest najnudniejszy z pozostałych.

A Hard Life to dobry teledysk

It's A Hard Life - zbyt mocno przekombinowany ten teledysk. Zbyt śmieszny, okropny i mało sensowny jak dla mnie.

TATDOOL - pisałam dlaczego

O wy, o wy!! Wywaliliście Mirakla!! Jak tak można

Głos na TATDOOL. Obszerne uzasadnienie parę postów wyżej.

These Are The Days Of Our Lives - klip specyficzny, czarno-biały, przypominający i śmierci Freda. to smutne jednak i dlatego głos idzie na ten teledysk...

ODPADA: These Are The Days Of Our Lives (5 głosów)
Eliminujemy po jednym klipie.

I Want To Break Free
Breakthru
It's A Hard Life
The Invisible Man
Princes Of The Universe

Innuendo
I'm Going Slightly Mad

Głos na Princes Of The Universe
Jest moc, rozmach, Lambert, sceny z filmu i w sumie to powinno wystarczyć do zajęcia ósmego miejsca. BTW, It's A Hard Life to dla mnie top 3 ich klipów, więc nie bądźcie Robami i nie schrzańcie tego

Ponownie It's A Hard Life Naprawdę bardzo mało ambitne. Żenująca scenografia, stroje itp. i wszystko tak samo głupie jak cała ta żałosna piosenka

sory Mandey, ale mój głos na It's A Hard Life - na tym etapie cała stylistyka najmniej mi odpowiada, poza tym reszta jest naprawdę cool i na wyższym poziomie.

Princes Of The Universe - wartka akcja, wszystko dzieje się szybko. tak samo jak szybko się zaczyna - tak szybko się kończy. jest Lambert (szkoda, że nie Adam ) , lecz jeśli mam do wyboru rusztowania i zespół na wietrze, wklejone kadry z filmu i Briana bez Red Special, a piękne kostiumy i masę porządnego kiczu wybieram to pierwsze. prosta piłka

The Invisible Man - bo jeśli Hard Life to kicz zamierzony, pełen patosu i kiczu wszelakiego to niewidzialny to teledysk durny, niby zabawny, ale kiczowaty w zupełnie nie w stronę Queen

Princes Of The Universe

Niby fajne, jest zgranie ze scenami w filmie, dobry montaż, ale z drugiej strony Brian nie gra na Red Special no i wciąż nie powstała wersja z Adamem zamiast Christopherem

It's A Hard Life - przerost formy nad treścią. POTU ma przynajmniej prawdziwą gitarę.

Koledze Mandeyowi nie śpieszy się zbytnio z podsumowaniem, to zrobię to za niego (ileż można czekać? )...




ODPADAJĄ: Princes Of The Universe i It's A Hard Life (po 3 głosy)
Eliminujemy po jednym klipie.

I Want To Break Free
Breakthru
The Invisible Man

Innuendo
I'm Going Slightly Mad

Mój głos tym razem na The Invisible Man. Wszedł do pierwszej czwórki, a to i tak wysoko w porównaniu z resztą... W porównaniu z zamierzonym kiczem z Hard Life tu mamy kicz, który wyszedł przez przypadek. Dorzucając do tego robienie na siłę nowoczesnego teledysku i to beznadziejne ujęcie kamery pokazujące, że tak naprawdę nie jesteśmy w domu, tylko na planie i mamy oczywistego kandydata do odpadnięcia

Czekałem czy może ktoś się jeszcze skusi na głos bo szkoda by dwa poleciały na raz...

The Invisible Man
W dużej mierze w tym momencie za głosem przemawia to, że ja samego utworu nie znoszę. Ale niech też będzie, że efekty specjalne z lekka śmieszą dziś. No i Jasiu w tym kapeluszu...

głos na "Invisible Man". sam pomysł na teledysk był dobry. przesadzili trochę z kiczowatością, szczególnie laserami. lubię kicz, ten kicz w Ciężkim Życiu był taki zdrowy, prawdziwy. a tutaj mamy tanią wersję efektów rodem z Godzilli

[offtop] jak dla mnie Hard Life nie zasługiwało na wywalenie razem z Princesami i powinno znaleźć się choć w pierwszej 3. [/offtop]

Ale z tym awatarem to chyba nie przez przypadek...