przez Xavi » 28 lis 2013, o 03:34
Tak w ogóle liczymy Hollisa solo? Bo ogarnąłem It's My Life, Colour znam i myślę co dalej bo te dwa post-rocki to mi faraday grozi paluchem, że coś trzeba fajnego zostawić na kiedyś (bo RYM i Atrus głoszą, że będziemy wzdychać zakochani) a nie, że na odpiernicz.
W ogóle tak słuchając popisów wokalnych Hollisa to niejaki Steve Hogarth bardzo dużo mu zawdzięcza ;>