Kiedyś nie byłem ich w stanie słuchać, ale teraz... sam miód. To z resztą odnosi się chyba do sporej części wielkich zespołów. Cały czas jednak pozostają do lepszego poznania, zwłaszcza solowe dokonania. Pojadę klasykiem - MOSZNA NIE LUBIĆ ALE ZNAĆ TŻEBA.
1 HeroinChyba cały czas jednak ulubione. Luz, blues i jazgotliwy świat w culus. Tylko może bez tego bluesa.
2 Sister RayA jednak się przekonałem
Choć za pierwszym odsłuchem, to był chyba większy mindfuck niż odkrycie Schizofrenika i Nurse With Wound razem wzięte ^^ Chyba najlepszy hałas jaki słyszałem.
3 The Murder Mystery Kolejna poskręcana historia. Najlepszy jest ten niepokojący klimat. Takie pomieszanie leniwego niedzielnego popołudnia z horrorem. Najlepiej słuchać na słuchawkach gdy do każdego ucha leci Ci inny bełkot. <3
4 Perfect DayDoskonała piosenka jest doskonała.
5 Venus in FursCiężko nie wielbić debiutu.
6 Andy's Chest Paaaaa Papapapapaaaaaaaaa
7 Coney Island BabyLou ze swoim "Glory of love" jest absolutnie bezbłędny.
8 After HoursChyba moja ulubiona z tych niewinnych pioseneczek Velvetów. Choć konkurencję ma mocną. Jest coś chorego, niemal perwersyjnego (lol) w zestawieniu obok siebie tych dwóch kawałków na s/t.
9 Lady DayBerlin to praktycznie ten sam poziom co Transformer więc głupio by ta lista wyglądała bez jakiegoś reprezentanta. A ta piosenka jest doskonała (jak kilka innych na tych dwóch płytach) więc może paść na nią.
10 Paris 1919 Trzeba Cale'a bliżej ogarnąć. I Nico. Sama piosenka przepiękna, aż ciężko uwierzyć, że ten sam człowiek odpowiada za Sister Ray czy Heroin.
.
.