No i dochodzimy do tego momentu, gdzie albo się łapię specyfikę gatunku i się ją akceptuje, albo się ją odrzuca całkowicie. Dobre rapsy to... dokładnie to, dobre rapsy. Porządny, przemyślany bit oraz świetny tekst zaserwowany w nienaganny sposób przez rapera. Są w tym gatunku rzeczy, które mnie ruszają bardziej niż 90% pochodnych klasycznych rocków. Z oczywistych oczywistości choćby
Stan Eminema albo z 3/4 świetnego, zrobionego z wielką wyobraźnią My Beautiful Dark Twisted Fantasy Kanye'go Westa. A instrumentalne hip hopy to już w ogóle - DJ Shadow rox niesamowicie,
Donuts J. Dilla to też kupa zabawy. Argument z tym, że robienie muzyki na komputerze jest poniekąd gorsze od "prawdziwego" grania to dla mnie rzecz, z którą za rybo dwudyszna zgodzić się nie mogę. Po pierwsze: ważny jest wynik, a nie drogi, którymi do tego się dochodzi; a po drugie: robienie muzyki na komputerze to też kupa roboty a nie naciskanie magicznego przycisku "play". Zapytajcie się większości twórców muzyki elektronicznej, czy są w stanie w 5 minut zrobić coś znakomitego.
Sam utwór... niezły. Bit może nie porywa (choć mi się nawet podoba, pomimo tej ogromnej prostoty), ale wykonanie i przede wszystkim tekst wynoszą ten utwór wyżej w mojej ocenie. Jestem jednym z tych śmiesznych ludzi co im dyskutowanie o rzeczach jak patriotyzm w formie piosenki nie przeszkadza, jak jest mądrze zrobione, nawet, jeśli poglądy przedstawione w tekście odchodzą znacznie od moich. Ale... z odniesieniami do Obywatela GC, i w ogóle w byciu całkiem porządnie napisanym wierszem tutaj jest coś, co mi faktycznie imponuje i odpowiada. No i sam Eldo jest naprawdę w porządku wykonawcą - ma głos, ma dykcję, pomimo tej rzekomej "monotonii" ja czuję to i wierzę w to, co on mówi. Żadnych hejtów, mocne
7/10, gdyby jeszcze trochę z podkładem pokombinować...