Wiem, że o to pytałeś Mefju wcześniej, ale jakoś mi umknęło - otóż dałbym sobie na razie spokój z serialami. Nie sądzę, żeby ktokolwiek złożył pełną dziesiątkę przez najbliższych kilkadziesiąt podsumowań (o ile w ogóle), to po pierwsze, a po drugie, seriale mają to do siebie, że lecą przez kilka lat (a niektóre i kilkadziesiąt) - miałaby liczyć się tylko data premiery pierwszego odcinka? To trochę bez sensu, zwłaszcza w przypadku różnych tasiemców typu Doktor Who, które chyba mało kto ogląda od początku. IM rozwiązanie Wicia, czyli osobne podsumowanie po zakończeniu list rocznikowych jest optymalne. Wybacz, że dopiero teraz, ale właśnie mi to przyszło do głowy.
A, jeszcze taki drobny pomysł racjonalizatorski - czy byłoby to dużym utrudnieniem, żeby dzień zmiany roczników nie pokrywał się z dniem zmiany zespołów w Top 10? Myślę, że wszyscy robiący tak jak ja listy na ostatnią chwilę mnie tutaj poprą