Hungarian Rhapsody: Live In Budapest (DVD/Blu-ray)

[aber]

Zremasterowany koncert z Budapesztu z 1986 r.



Data wydania: 5 listopada 2012 r.

Tracklista DVD/Blu-ray:

1. One Vision
2. Tie Your Mother Down
3. In The Lap Of The Gods
4. Seven Seas Of Rhye
5. Tear It Up
6. A Kind Of Magic
7. Under Pressure
8. Who Wants To Live Forever
9. I Want To Break Free
10. Guitar Solo
11. Now I’m Here
12. Love Of My Life
13. Tavaszi Szél Vizet Áraszt
14. Is This The World We Created…?
15. Tutti Frutti
16. Bohemian Rhapsody
17. Hammer To Fall
18. Crazy Little Thing Called Love
19. Radio Ga Ga
20. We Will Rock You
21. Friends Will Be Friends
22. We Are The Champions

Extras:

‘A Magic Year’ documentary

Deluxe Package CD / Digital Download

CD Tracklisting: 1

1. One Vision
2. Tie Your Mother Down
3. In The Lap Of The Gods… Revisited
4. Seven Seas Of Rhye
5. Tear It Up
6. A Kind Of Magic
7. Under Pressure
8. Another One Bites The Dust
9. Who Wants To Live Forever
10. I Want To Break Free
11. Looks Like It’s Gonna Be A Good Night – Improv
12. Guitar Solo
13. Now I’m Here

CD Tracklisting: 2

1. Love Of My Life
2. Tavaszi Szel Vizet Araszt
3. Is This The World We Created…?
4. (You’re So Square) Baby I Don’t Care
5. Hello Mary Lou (Goodbye Heart)
6. Tutti Frutti
7. Bohemian Rhapsody
8. Hammer To Fall
9. Crazy Little Thing Called Love
10. Radio Ga Ga
11. We Will Rock You
12. Friends Will Be Friends
13. We Are The Champions
14. God Save The Queen

Trailer: http://www.youtube.com/watch?v=KD98dXreYIg

[Gnietek]

Jak na Magic Tour to był bardzo dobry koncert. Jak na lata 80., to był bardzo dobry koncert. W ogóle to był bardzo dobry koncert. Jak na Queen, to jednak tylko dobry. A dlaczego? Bo słychać już, że Freddie ma obniżony i jakby bardziej ochrypły głos, w stosunku do lat młodzieńczych. Bo jednak aż tak dużo energii jak na poprzednich trasach nie było. Bo wreszcie koncerty stadionowe mają to do siebie, że można zrobić wielkie show, ale traci się kompletnie intymność, a nawet bliskość publiczności. Niemniej chłopaki zagrali z werwą, byli w formie i nie popełnili żadnej większej fuszerki.
Jeśli chodzi o wybór utworów, to cóż, na ostatniej trasie Queen wielkiej różnorodności nie było , ale z drugiej strony to fajnie, że dzięki temu można było wiele razy uchwycić wykonanie piosenek dopiero co dołączonych do setlisty, jak "A Kind of Magic", "Who Wants to Live Forever" czy "Tutti Frutti". W przypadku pierwszego kawałka sytuacja była analogiczna jak z utworami z "Hot Space" - wychodził o wiele lepiej na żywo niż w studiu. W przypadku drugiego wersja studyjna była już raczej niedościgniona, bo i trudno byłoby na scenie w jakikolwiek sposób godnie zastąpić smyki, które sporo dają temu utworowi. Niemniej wesja live "Who Wants..." jest inna i bardzo ciekawa, więc dobrze, że ją grali. A jeśli chodzi o cover hitu Małego Ryśka , to Queen grali tę piosenkę tak energicznie, z takim rockowym pazurem, tak ją urozmaicili, że byłoby ogromną stratą, gdyby nie zarejestrowano wykonania w dobrej jakości.
Co do jakości właśnie, to, jak wiadomo, koncert z Budapesztu zarejestrowano na taśmie filmowej, dzięki czemu możliwe była poprawa nie tylko dźwięku, ale i obrazu przy wrzucaniu go na najnowszy nośnik. Niestety, do obu można mieć drobne zastrzeżenia, choć generalnie jest dobrze. Powiedzmy tak: Wembley nigdy nie będzie tak brzmieć, a już na pewno wyglądać.
Do nowego wydania dołączono dokument o występie w Budapeszcie. Jest tu sporo materiałów - fragmenty wywiadów (w tym próby dogadania się pewnej ledwo mówiącej po angielsku dziennikarki z robiącym sobie z niej żarty Freddiem ), cała masa materiałów archiwalnych, w tym wcześniej mało znanych (np. ta słynna scena z Deaconem-"pedofilem" ) - ale o tym pojedynczym koncercie powiedziano już wcześniej tak wiele (np. w "Biografii definitywnej" jest o nim cały rozdział), że trudno oczekiwać, żeby dla wyjadacza znalazło się wiele zaskakujących nowych informacji.
Ogólnie: świetny występ, dobrze, że został nakręcony, wydany i odnowiony.