A wiecie co??
Jak kupowałem tę płytę, to miałem już wówczas płyty od
Queen po
A Kind of Magic, ale jakoś mimo, że były ważne, to schodziły na dalszy plan.
Kiedy kupiłem AG, to jakoś bardziej zacząłem Queen słuchać. Tzn... wydał mi się taki bardziej, powszechny i bardziej po prostu fajny (krążę na około...).
Nie potrafię tego sformułować, ale przez to właśnie poczułem dopiero zespół!
I tak się stało, że nie wiedziałem skąd się wzięło np. Show must go on, więc zainteresowałem się Innuendo.
Nie wiedziałem skąd I Want It All, więc poszedłem po the miracle. Itp itd...
Również, gdy zobaczyłem że Seven seas of rhye (co wtedy wydawało mi się MASAKRYCZNE) było jest przebojem, zacząłem inaczej patrzeć na większość płyty QII i innych...
Tak o, no...