przez Rysiu » 11 wrz 2013, o 19:36
Najbardziej przereklamowany zespół muzyczny ever. I chociaż to samo swojego czasu pisałem o Beatlesach, to jednak The Beatles mają kilka ciekawych piosenek, które lubię, kilka pomysłów, które doceniam, kilka motywów, które po dziś dzień chodzą mi po głowie. Beatlesi pomimo całej swojej prymitywności (zabijcie mnie, nie wycofam się z tego) są dość sympatyczni, a nawet momentami ciekawi.
Rolling Stones to jakiś koszmar. Nie jestem w stanie wysłuchać dłużej niż 3-4 piosenki, wszystko zlewa mi się w uszach w jedną niezbyt atrakcyjną całość. Mam wrażenie momentami, że niektóre ich płyty są w całości wypełniaczem (i to kiepskiej jakości). Przysięgam, solowe albumy Syda Barretta czy pierwszy album the Cross wchodzą mi dużo lepiej. I nawet przesłuchanie słynnego niby-wielkiego Exile on Main Street tego nie zmieniło. Ta muzyka mnie męczy. I to jak!
Dwie piosenki (dość dobre, ale nie na tyle, żeby ten zespół hołubić albo też ryzykować mękę kolejnego przesłuchiwania ich albumów): "Angie" oraz "You Can't Always Get What You Want". I gdybym na nich poprzestał, TRS zostaliby w mojej głowie jako fajna, sympatyczna grupa.
Nie lubię i nie przekonam się chyba nigdy. Sorry.
Zdeklarowany brianofil, korwinista a do tego wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.