[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 488: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 112: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/bbcode.php on line 112: preg_replace(): The /e modifier is no longer supported, use preg_replace_callback instead
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4814: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3911)
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4816: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3911)
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4817: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3911)
[phpBB Debug] PHP Warning: in file [ROOT]/includes/functions.php on line 4818: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at [ROOT]/includes/functions.php:3911)
• Zobacz wątek - David Bowie
Strona 1 z 2

David Bowie

PostNapisane: 17 lis 2013, o 18:21
przez lookaug
Obrazek

http://en.wikipedia.org/wiki/David_Bowie_discography

Po tegorocznej płycie zaznajomiłem się bliżej z większością (bo całej to chyba nawet on sam nie przesłuchał) jego dyskografii i stwierdzam, co następuje - koleś jest BOGIEM. W sensie tak równego dorobku na przestrzeni tylu lat, to nie ma chyba nikt. Robienie topu jego płyt czy nawet utworów to musi być jakiś horror. Owszem, nie obyło się bez wpadek (Never Let Me Down to dno absolutne, przesłuchane co prawda tylko fragmentami, ale raczej nie wydaje mi się, żeby zapodanie tego dzieła w całości zmieniało jego odbiór) czy słabszych momentów (których pewnie jeszcze trochę się kryje w niepoznanej przeze mnie części), ale poza tym to facet w każdej dekadzie ma przynajmniej jeden świetny album. Oczywiście nie mówię nawet o primie w latach 70tych, bo tam to killerze na killerze czy nawet dwa killery w jednym roku (1977). Ale przecież facet się odnalazł i w ejtisowych tańcach i na industrialowym Outside, a ostatnia płyta to już szczyt geniuszu. 66-latek(!) nagrywający album przemyślany i dojrzały (duh), ale jednocześnie świeży i porywający. Szacunek, panie Jones.

Najlepsza płyta: chyba jednak Low
Najlepszy utwór: zmienia się nieustannie, obecnie mam fazę na Ashes to Ashes, ten 'plumkający' hook to czysta poezja.

Re: David Bowie

PostNapisane: 17 lis 2013, o 20:13
przez Mefju
Ja jak na razie jaram się wyłącznie kawałkiem "Space Oddity", a konkretnie to .
I na chwilę obecną niczego więcej do szczęścia mi nie potrzeba. :P Co jednak nie znaczy, że zamierzam to tak zostawić, no ale o tym to za chwilę.

Poza tym to jednak znam niewiele. Przesłuchałem może z 3 jego płyty w całości i jedyne co pamiętam to "Let's Dance"(ale to to jeszcze z czasów z dzieciństwa kiedy wyłapałem to z ogólnoradiowej papki) i "Panic In Detroit". Wiem, pewnie wstyd i chciałbym to kiedyś nadrobić(bo jednak wyczuwam w gościu olbrzymi potencjał) i dlatego prosiłbym Was o pomoc: w jakiej kolejności sugerowalibyście poznawanie jego dyskografii?

Re: David Bowie

PostNapisane: 17 lis 2013, o 20:45
przez Xavi
Na start to chyba Hunky Dory, bardzo przebojowo, ale ambitnie zarazem, a mi przynajmniej weszło od razu. Albo Ziggy.

Re: David Bowie

PostNapisane: 17 lis 2013, o 21:09
przez Atrus
To ja bym proponował kolejność Ziggy > Hunky Dory > Station to Station > Low > Scary Monsters. Nie są to oczywiście wszystkie jego płyty godne poznania, ale wystarczy, żeby sobie wyrobić jakiś pogląd.

Re: David Bowie

PostNapisane: 18 lis 2013, o 10:52
przez Mandey
Jak już się oklepiesz z najbardziej znanymi to z tych mniej znanych płyt Davida polecam bardzo . Ostatnia na której gościł Mick Ronson, który w tym samym roku zmarł na raka. Jedna z lepiej wyprodukowanych, z jednym znanym utworem, który i tak ginie pod naporem świetnej reszty. Pewno by się do niej przekonać będziesz jej musiał dać więcej niż jedną szansę :wink:

Re: David Bowie

PostNapisane: 20 lut 2014, o 16:13
przez NAR
Heathen to niezwykle udany album. Katuję ostatnio bez przerwy. I by być szczerym, to podoba mi się bardziej od najnowszego The Next Day (który zacnym krążkiem jest również). I to nie tylko przez wzgląd na okładkę ;)
A już otwierające album SUNDAY to hajlajt nie tylko tego krążka, ale i całej kariery. Pięknie płynie.

Re: David Bowie

PostNapisane: 20 lut 2014, o 18:27
przez Atrus
A słusznie, też jej często słuchałem całkiem niedawno. Bardzo udany cover Neila Younga się na niej znalazł, czyli mamy dwóch bogów na jednej płycie, a takie rzeczy nie zdarzają się codziennie.

Re: David Bowie

PostNapisane: 2 sty 2016, o 20:05
przez NAR
Słuchał już ktoś płyty roku i chce się wspólnie ze mną pozachwycać?

Re: David Bowie

PostNapisane: 2 sty 2016, o 21:21
przez daga
Słuchałam, ale chyba wolę Next Day...

Re: David Bowie

PostNapisane: 11 sty 2016, o 11:23
przez masterpiece
Wchodzę sobie w szkole zobaczyć na wyniki pucharu Anglii a tu niespodziewanie... Na głównym nagłówku na Onet pisze że David nie żyje... Masakra co za okropny przełom roków, pierw Lemmy... Ale Lemmy w sumie coś zapadł ba zdrowiu bo sporo odwoływali koncertów ale jak David powrócił to się nie spodziewałem... Chociaż czytałem parę dni temu dziwny artykuł... A było w nim ze Bowie musi się spieszyć bo nie wie ile mu zostało życia... Spoczywaj w pokoju David...

Re: David Bowie

PostNapisane: 11 sty 2016, o 13:24
przez kater
Ja nie wiem, zawsze jak zaczynam kogoś kochać to umiera.

Re: David Bowie

PostNapisane: 11 sty 2016, o 13:47
przez lookaug
To nie jest jeden z najgorszych dni w moim życiu (bo bądźmy poważni), ale takiego strzała w pysk po śmierci sławnej osoby, to sobie nie przypominam. Spoczywaj w pokoju, ty genialny skurczybyku.

ps. polecam obejrzeć teraz jeszcze teledysk do Lazarusa o_O ciary

Re: David Bowie

PostNapisane: 11 sty 2016, o 15:32
przez Atrus
Tydzień temu Paul Bley, dwa dni później Pierre Boulez, teraz Bowie. Najwyraźniej ktoś znalazł moją listę ulubionych żyjących muzyków i postanowił ich w tym roku powykreślać w kolejności alfabetycznej. Kiepska wiadomość dla Nicka Cave'a, nieco tylko lepsza dla Waitsa i Younga.

W każdym razie czuję teraz dziwne, niczym wszak nieuzasadnione wyrzuty sumienia, że jeszcze nie słuchałem Blackstar.

Re: David Bowie

PostNapisane: 11 sty 2016, o 22:14
przez Rysiu
Co tu dużo gadać... dla nas, fanów Queen, postać podwójnie ważna, bo przecież jest współwykonawcą jednej z najwybitniejszych piosenek grupy. No i jeszcze występ na Tribute. W zasadzie słabo znam Bowiego, więc nieproporcjonalnie dużo szacunku ma u mnie za "Under Pressure" niż za własną twórczość - chociaz kilka albumów, przyznaję powala.

Szczęście, że spuścizna jest bogata i będzie przez długie lata jeszcze czym się zachwycać.

Re: David Bowie

PostNapisane: 11 sty 2016, o 23:27
przez NAR

Re: David Bowie

PostNapisane: 12 sty 2016, o 00:00
przez masterpiece
Też Davida zbytnio nie znałem. Jedynie Heroes ale to z FM Tribute i Changes przez film Shrek 2. Oba mi się bardzo podobają. Ale nie mam na nic czasu mam tyle zespołów by poznać od podszewki, a jak na razie znam tylko Królową i po części solowego Freda. Ale niewątpliwie Bowie był wielkim artystą. Miał bardzo bogate prywatne życie ale i również karierę. Chociaż i tak dla mnie przegrywa z Freddiem :D

Ahh tam na górze pewnie teraz koncert i na bisie Under Pressure :D Ale acapella bo brak instrumentalistów, i oby długo był ich tam brak ^^

Re: David Bowie

PostNapisane: 12 sty 2016, o 21:00
przez daga
Ciągle boję się obejrzeć teledysk do Lazarusa. Ciągle jakieś niedowierzanie....

napisane leniwie w tapatalk

Re: David Bowie

PostNapisane: 12 sty 2016, o 23:20
przez Atrus
Robimy survivor dyskografii Bowiego czy jeszcze za wcześnie?*

______________________
*Tzn. oczywiście nie teraz zaraz, myślałem o np. dwóch-trzech tygodniach na dosłuchanie czego kto by tam nie znał i oswojenie się z ostatnią.

Re: David Bowie

PostNapisane: 12 sty 2016, o 23:50
przez NAR
Jak się uzbiera odpowiednia liczba osób, to jestem za.

Re: David Bowie

PostNapisane: 13 sty 2016, o 21:48
przez lookaug
Survivory są dla słabych zawodników. Prawdziwi twardziele robią tak:

1. Low (1977)
Szczyt kariery Bowiego, płyta najrówniejsza, najbardziej udana artystycznie, po prostu naj. Teraz mogłaby tu pójść dalsza litania przymiotników, ale po co. Pozycja obowiązkowa.

2. Station to Station (1976)
Czyli napędzany kokainą i czerwonymi papryczkami Biały Książe, chyba moja ulubiona sceniczna odsłona Bowiego. Zaczyna się monumentalnym tytułowym, kończy poruszającym Wild is the Wind (chyba najlepszy z licznych coverów). Pomiędzy nimi też nie obniża poziomu.

3. The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars (1972)
Glam-rockowy zestaw hitów, zdecydowanie najbardziej przebojowa z płyt. Kto nie śpiewał na całe gardło refrenu Starmana, nie zna życia. W procesie kreowania Ziggy'ego i tej całej teatralnej otoczce, łatwo było zgubić muzykę - co oczywiste, nic takiego nie miało miejsca.

4. Scary Monsters (And Super Creeps) (1980)
Jakoś tak się składa, że albumy tranzycyjne, nagrywane na styku różnych etapów kariery, wyjątkowo do mnie trafiają. Nie inaczej jest w przypadku płyty nagranej bezpośrednio po berlińskiej trylogii, ale jeszcze przed całkowitym odpłynięciem w ejtisy. Zgrabne wykorzytanie wpływów nowofalowych i post-punkowych plus Fripp na gitarze i bodajże mój ulubiony singiel Bowiego w postaci Ashes to Ashes.

5. Hunky Dory (1971)
Pierwszy, od początku do końca udany album w dyskografii. Bowie miesza Dylana, Warhola i Nietzschego, doprawia swoją charyzmą i podaje w postaci po prostu świetnych piosenek. What's not to like.

6. Aladdin Sane (1973)
Nie zwalniamy - kolejna postać i kolejny strzał blisko środka tarczy. Słychać tu sporo zafascynowania Jaggerem od inspiracji Exile on Main St. po zwyczajne coverovanie Stonesów. Uwielbiam klawisze na tym albumie z wisienką na torcie w postaci solówki w utworze tytułowym oczywiście.

7. Young Americans (1975)
Najbardziej "czarny" album, trudno nie dać porwać się funkującym rytmom Fascination czy Fame. Mocno niedoceniona imo płyta, widocznie nie wszyscy załapali Bowiego w takiej odsłonie. Ich strata.

8. Diamond Dogs (1974)
Orwell podany na glam-rockowo z domieszką sci-fi i typowych dla Bowiego chorych jazd. Dużo gitary, przez co słychać mocno odczuwalny (przynajmniej przeze mnie) brak Ronsona. Mimo wszysto kolejny spójny album z kilkoma niekwestionowanymi hitami.

9. "Heroes" (1977)
Zaryzykuję stwierdzeniem, że to najsłabsza z czterech kultowych płyt, w których Bowie maczał palce w tym nieprawdopodobnym roku. Album to oczywiście nadal genialny, choć zdecydowanie dalszy absolutu niż bliźniaczy mu Low - te bardziej piosenkowe utwory mniej porywają, te instrumentalne tak nie intrygują. Robię trochę za adwokata diabła, bo jak inaczej usprawiedliwić tak niskie miejsce?

10. Blackstar (2016)
Udało mi się wstrzelić z wysłuchaniem tego albumu w to krótkie okienko między jego wydaniem a śmiercią autora. To "przed" zrobiło jak najbardziej pozytywne wrażenie, ale to "po" naprawdę zwaliło z nóg. Czy oddzielać muzykę od okoliczności jej powstawania? Po pierwsze, czy to w ogóle możliwe? Po drugie, po co? Zresztą Bowie przecież z premedytacją zrobił z tego testament. Odejście w wielkim stylu, na własnych warunkach.

11. The Next Day (2013)
Pierwsza płyta Bowiego, którą wysłuchałem "na bieżąco", stąd szczególny do niej stosunek. Jak dziś pamiętam to zaskoczenie, że dziadek jeszcze potrafi nagrać coś takiego. Musiałem nieźle się stopować, żeby nie dać wyżej. Z drugiej strony przecież to moja lista i co mnie powstrzymuje i teraz w ogóle żałuję i ech te rankingi...

12. Lodger (1979)
Gdzieś tutaj przebiega chyba granica równych płyt. Ostatnia część trylogii berlińskiej to już wyraźne zmęczenie formatem, chociaż oczywiście nie obyło się bez fragmentów więcej niż udanych.

13. Let's Dance (1983)
Chyba najbardziej dzieląca fanów pozycja w dorobku. Jako że ja ejtisowego popu z założenia nie odrzucam, uważam ten album za cokolwiek przyzwoity. Aczkolwiek patrząc na listę płac (Nile Rodgers, Giorgio Moroder) można było się tutaj spodziewać naszpikowanej hitami odpowiedzi na Thrillera. Nie było nawet blisko.

14. Outside (1995)
Bowie zapatrzony w Reznora. Wyszło intrygująco, mamy kilka mocnych strzałów, chociaż ponad 70 minut to zdecydowana przesada. Nadal jednak zdecydowanie najlepsza jego pozycja z lat 90-tych.

15. David Bowie (Space Oddity) (1969)
Wiadomy utwór oraz dwie dłuższe formy (Cygnet Comittee i Memory of Free Festival) wysyłają poważny sygnał o talencie autora. Reszta to rozwinięcie formatu z debiutu - duży krok naprzód, ale jeszcze nie to.

16. The Man Who Sold the World (1970)
Bardziej hardrockowe brzmienie i pierwsza kontrowersyjna okładka w karierze. Muzycznie nadal nierówno - z highlightów m.in. tytułowy (jakby nie patrzeć mocno spopularyzowany przez Cobaina) czy All the Madmen napisane o i dla chorego umysłowo brata.

17. Heathen (2002)
Całkiem udane wejście w nowy wiek, biorąc pod uwagę zakończenie poprzedniego. Parę rzeczy na naprawdę zacnym poziomie (Slow Burn chociażby), ale żeby całość mnie porywała, to nie mogę powiedzieć.

18. Reality (2003)
Naturalna kontynuacja Heathen, zarówno pod względem chronologii, jak i ogólnego klimatu. Według mnie nieznacznie słabsza, ale równie dobrze możnaby zamienić obie miejscami.

19. Earthling (1997)
Bowie podąża za trendami - w tym przypadku tworzy jakiś dziwny mix Bjork i Prodigy. Wychodzi dużo słabiej niż na wydanym w tym samym roku Fat of the Land, że o Homogenic nie będę nawet wspominał. Tragedii nie ma, ale zdecydowanie niższe rejony dyskografii.

20. Black Tie White Noise (1992)
Bowie szukający na siebie pomysłu po ejtisach i przygodzie z Tin Machine. Jak wyszło? No tak średnio bym powiedział. Nie wiem czemu, ale przypomina mi Doo-Bop Milesa - może dlatego, że obie się tak paskudnie zestarzały. Miejsce w dyskografii obu panów też podobne.

21. David Bowie (1967)
Taka tam kolekcja folkowych pioseneczek podszytych gdzieniegdzie barretową psychodelą. Ciekawostka dla fanów, spokojnie do pominięcia dla normalsów.

22. Tonight (1984)
Czego tu nie ma. A to jakieś reggae, a to zerowy cover jednej z piękniejszych piosenek świata, a to zastąpienie Iggy'ego Popa Tiną Turner, wincyj coverów Iggy'ego, a na koniec Iggy we własnej osobie. Całościowo nic tu się nie broni.

23. 'Hours...' (1999)
Bowie zmęczony życiem na tandetnych pop-rockowych podkładach. Takimi albumami kariery kończą przebrzmiałe gwiazdki. Bowie nagrał po tym jeszcze cztery płyty, wszystkie nieporównywalnie lepsze od tego. Także wybaczamy.

24. Never Let Me Down (1987)
Hehe. W całości nie poleciłbym nawet Stefanowi Niesiołowskiemu. Ale w ramach ciekawostki mogę zachęcić do przesłuchania Shining Star z "rapującym" Mickeyem Rourke'm, bo to prawdopodobnie najgorszy utwór, jaki Bowie podpisał swoim nazwiskiem.

Re: David Bowie

PostNapisane: 13 sty 2016, o 22:43
przez Rysiu
Lookoug pominął (zapewne celowo, bo to nie do końca pełnoprawna płyta w dyskografii) genialne "Pin Ups". U mnie w ścisłej czołówce.

Re: David Bowie

PostNapisane: 13 sty 2016, o 23:01
przez Atrus
Zgadzam się bezapelacyjnie co do miejsca pierwszego, ostatnie też jak najbardziej należy się Never Let Me Down za ironię tytułu, z zaznaczeniem jednak, że muzyka na Tonight jest co najmniej równie paskudna. Z całą resztą miejsc nie zgadzam się ani trochę :D

Re: David Bowie

PostNapisane: 14 sty 2016, o 00:55
przez kater
Znakomicie, czekałem, aż ktoś ogarnięty z atrusowców zrobi taki ranking. Co prawda liczyłem na prezesa, ale lookaug też spoko.

Pomału nieśmiało próbuję ogarniać Davida od jakiegoś czasu, co jest ewenementem właściwie bo od lat praktycznie nie poznaję nowej muzyki. Do tej pory znałem Ziggy'ego z bardzo dawnych czasów (zupełnie mi nie podszedł) i Low z czasów znacznie późniejszych (piękna płyta) i tyle. Potem ytron zapodał Space Oddity i się zorientowałem, że tracę życie na nieznaniu Bowiego. Do tego samego wniosku doszedłem jak Nar wrzucił Blackstar na fejsiku. Teledysk jak Tool, muzyka jak Radiohead, no farfoclu. Co ja robię z życiem. A potem wiadomo. NIE ZDĄŻYŁEM. CZEKAŁEM ZA DŁUGO. No i jadę teraz jak jakiś typowy sezonowiec. Poznaję stopniowo i trochę chaotycznie, część słuchałem dopiero raz albo dwa, więc gówno wiem, ale tak wkleje jak to obecnie wygląda.

1. Low - najlepiej znam, kojarzy mi z Another Green World Briana Eno, podobny dualizm;
2. David Bowie (Space Oddity) - głównie za wiadome kosmiczne dzieła, ale pozostałe rzeczy też są urokliwe, dosyć meddle'owy charakter ma ta płyta;
3. ★ [Blackstar] - jako się rzekło, a jak się jeszcze okazało, że to jego świadome pożegnanie się z naszą planetą to już w ogóle miazga z mózgu;
4. Station to Station - dopiero raz przesłuchałem, ale chyba zaskoczyło, wszystko jest bardzo jak pociąg do jakiegoś Talking Heads, no i Wild is the Wind wiadomix;
5. Hunky Dory - rozbrajająco rozkoszny klimat - tyle na razie wiem;
6. The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars - to mi się wygrzebuje ze złego pierwszego wrażenia sprzed lat;
7/8 Aladdin Sane, "Heroes" - te ledwo liznąłem i na razie nie bangla za dużo.

Ktoś mi może coś podpowiedzieć, co by następnego próbować, na podstawie powyższej listy. Zaznaczam że pierwsza czwórka to jest bardzo okej i chcę więcej.

Re: David Bowie

PostNapisane: 14 sty 2016, o 01:11
przez Atrus

Re: David Bowie

PostNapisane: 14 sty 2016, o 01:20
przez kater
Ok, wjeżdżam w nie.

Re: David Bowie

PostNapisane: 14 sty 2016, o 01:44
przez NAR
Ja Ci dam moje dwa ulubione kawałki:

Hallo Spaceboy
https://www.youtube.com/watch?v=EHSe4N1tRQU
Dawid industrialny.

Sunday
https://www.youtube.com/watch?v=PjyC4pzOsOg
Dawid elektroniczny. Ogarnij koniecznie, brzmi jak Radiohead ze złotych czasów zmieszane z jakimś Portishead.

a albumów ni rybo dwudyszna nie jestem w stanie zestawić, chyba za krótko je znam (no i znam jedynie z połowę dyskografii). I nawet nie chcę próbować, bo jeszcze musiałbym dać Blackstar na szczyt i dopiero byłoby głupio.

/dobra, ulubiony chyba jednak Ziggy, ale dalej nie wiem.

Re: David Bowie

PostNapisane: 14 sty 2016, o 02:11
przez kater
O sedesie z bakelitu jakie to fajne. Chyba czeka mnie prawdziwa wesoła przygoda całkiem jak za dawnych czasów!

Re: David Bowie

PostNapisane: 14 sty 2016, o 19:41
przez SHLM11
Fanem DB nie byłem, jednakże brak pogrzebu uważam za równie żenujący, jak w przypadku naszego głównego bohatera. Fanom jak psu buda należy się możliwość fizycznego pożegnania swojego idola. Nikomu nic by się nie stało, gdyby odprawiono zwykłą mszę z trumną w katedrze św.Patryka, czy choćby jakieś świeckie "nabożeństwo" jeśli DW był niewierzący. A potem rodzina mogła sobie kremować do woli i po cichu.

Re: David Bowie

PostNapisane: 14 sty 2016, o 19:50
przez NAR
Też uważam za niedopuszczalne, aby człowiek decydował, co się będzie działo z jego ciałem po śmierci. Jedyna nadzieja w prawodawcach unijnych. Liczę że wkrótce się tym zajmą i rozwiążą ten kryzys, aby w przyszłości takie błędy nie miały miejsca.

Re: David Bowie

PostNapisane: 15 sty 2016, o 01:00
przez kater
Ja jebie co to było.

Btw, dawno tak nie miałem, że mnie kawałki prześladują. Dzisiaj cały czas za mną chodzi Word On A Wing (które nawet nie jest wśród moich faworytów tej płyty) a wczoraj jak się obudziłem miałem wrażenie, że śpiewa mi się Starman, Life on Mars i Sue jednocześnie. wskocz mi na kan. Ale to pewnie dlatego, że tak długo nie pływałem w nowej muzyce.

Also: ta ostatnia płyta jest idealna. Nie że doskonała, ale nic bym w niej nie zmienił. I nie dlatego, że Bowie umar i w ogóle, znaczy nie tylko dlatego. Wbrew temu co czytam w internetach tam nie ma niepotrzebnej rzeczy, genialne spójność przy dużej różnorodności.