Nie wiem czy wiecie, jest teoria że Kylo jest dobry i ogarnia wszystko
http://murphcooper.tumblr.com/post/1355 ... st-fuckingNapisana capslockiem więc pewnie prawda. To byłoby fajne, bo byłby plot twist na poziomie "I am your father" i pewna konsekwentna krzywa logika w tym podejściu pokonywaniu Sithów, tak jak Vader rozerwało Imperium stając się jednym z nich, i to jest teraz dogmat że inaczej się nie da bo będzie tylko gorzej, bo jak jest prosto z mostu to kończy się na tym, że jest Kylo Ren na serio. Also genialne nic się nie kłóci z fabułą nowej części i wygląda jakby twórcy faktycznie forsowali tę opcję.
Btw, odnoszę wrażenie że film jest zwyczajnie za krótki. Krótszy kilka minut niż prequele, które były kilka minut dłuższe niż oryginały, a tymczasem teraz jest trochę inna rzeczywistość, i wielu z widzów nie miałoby nic przeciwko jakby po tej wieloletniej przerwie w Star Warsach zafundowali im dobową dawkę ich ulubionego narkotyku, i duże ilości naraz teorii więcej niż kiedykolwiek, więc byłoby najzupełniej w porządku jakby film był stosownie dłuższy. I tak nikt nie patrzy na długość filmu jak idzie do kina, hajs nadal by się kręcił jak wskocz mi na kan (myślę że również gdyby ujebali komuś rękę Nowa-Nadzieja-style i nie bali się dzieci), a tak fabuła wygląda jak okrojona do niezbędnego minimum, w dodatku Abrams homoseksualista powiedział że nie będzie wersji reżyserskiej.
Podbijam temat bo Daga chciała zabić go Fisztaszkami.