Rankingi (Legendary topic)

[Atrus]

[OberstPrymas]

[kater]

ranking rodzajów alkoholi

1. Piwo jasne
2. Gin z tonikiem

3. Piwo pszeniczne
4. Wermut z lodem i sprajtem
5. Gejowa wódka grejpfrutowa
6. Somersby
7. Wódka
8. Piwo ciemne
9. Wermut
10. Wino białe
11. Wino czerwone
12. Tequila
13. Śliwowica
14. Whisky
15. Miętówka


najgorzej na świecie:

.. bimber nieznanego pochodzenia
.. Szampan
.. Koniak
.. Whisky z colą

btw muszę w końcu martini ogarnąć, ciągle zapominam. Bo wermut rox, a gin to niebo, więc to powinno być niezłe.

[kater]

[NAR]

[Rob]

Co??? Whisky na 14 miejscu??? Ale wiocha

[OberstPrymas]

Ranking alkoholi

1. Nic
2. reszta

Śmieszny ja xD

[Rob]

Ranking alkoholi wg Robaczewskiego

1. Wszystko.

[NAR]

[Rob]

[kater]

[OberstPrymas]

W związku z tym, że QW wróciła w glorii i chwale (no...) to czas stworzyć TOP10 najlepszych moich kawałków w tejże zabawie. Yeah!

Katie Melua – Crawling Up a Hill
The Distillers – Seneca Falls
Louis Jordan - You Run Your Mouth and I'll Run My Business
Marillion – Estonia
Adele – I'll Be Waiting
Living Colour – Cult of Personality
V.Šimůnek – Mafia: The City of Lost Heaven
Katie Melua – Tiny Alien
Blue October – Say It
Whitesnake – Child of Babylon
Artur Andrus – Glanki i Pacyfki
Django Reinhardt – Belleville
Whitesnake – Nighthawk (Vampire Blues)
H.I.M. – Right Here In My Arms (well...)
Budgie – Hammer and Tongs
Louis Armstrong – I'll Walk Alone
Dream Theater – Six Degrees of Inner Turbulence - II. About to Crash
Lana Del Rey – Dark Paradise
The Witcher Soundtrack - River of Life
Roger Waters - 4.41 AM (Sexual Revolution)

Dwadzieścia kawałków, wyszła by piękna dwupłytowa składanka :__:

1. Dream Theater – Six Degrees of Inner Turbulence - II. About to Crash
Jedyny kawałek z QW, który znalazł się na mojej liście TOP100 życia (chociaż już jest nieaktualna). Bardzo uwielbiam, klawisze to samo piękno, prawie jak u Moore'a.

2. Whitesnake – Child of Babylon
Chyba lekko niedoceniony utwór, jeśli chodzi o Whitesnake. Bardzo fajna epickość się tutaj wylewa, bardzo przyjemne solo. Ogólnie miód.

3. Katie Melua – Crawling Up a Hill
Debiut. I mój w QW, i Kasi w ogóle (i w QW i że pierwsza płyta). Bardzo sympatyczna i na dodatek w ogóle nie zanudza innych. A to wyczyn.

4. Budgie – Hammer and Tongs
Bo wygrałem. Może i podróba, ale bardzo udane i klimatyczna. Plus strasznie niedoceniony zespół, ze śmiesznym panem na wokalu.

5. V.Šimůnek – Mafia: The City of Lost Heaven
Ach, to dzieciństwo spędzone na zabijaniu mafiozów <3

6. Katie Melua – Tiny Alien
I druga Kasia. Ekstremalnie urocza, ale niektórzy nie mają serca i nie doceniają :/

7. Whitesnake – Nighthawk (Vampire Blues)
Fantastycznie lekki riff i solo na klawiszach. Daga dała nawet maksa

8. Lana Del Rey – Dark Paradise
Mhroczna Lana. Niezła synteza przebojowości i klimatu. Aż trudno uwierzyć, że to jeden z ostatnich kawałków z jej płyty do którego się przekonałem.

9. Blue October – Say It
Genialna gitara. Po prostu sympatyczny rocker.

10. Louis Jordan - You Run Your Mouth and I'll Run My Business
Najradośniejsze Murzyny na trąbkach EVER. Nikt tego nie docenił.

jako bonus do składanki (czyt. tuż za dychą): The Witcher Soundtrack - River of Life, Django Reinhardt – Belleville, Roger Waters - 4.41 AM (Sexual Revolution)

[Lily of the valley]

[Atrus]

O nie, Lily mnie wyprzedza o dwa odcinki tuż przed metą, a jutro kolokwium takie ciężkie, co robić, co robić.

[Atrus]

[mumin_king]

[Xavi]

ranking coverów (tak z pamięci, bez analizy większej to coś zapomnę):

1. Led Zeppelin - Babe, I'm Gonna Leave You
2. Jeff Buckley - Hallelujah
3. Johnny Cash - Hurt
4. Jimi Hendrix - All Along Watchtower
5. Massive Attack - Man Next Door
6. Nirvana - The Man Who Sold The World
7. Faith No More - Easy
8. The Beatles - Twist and Shout
9. Otis Redding - My Girl/Try A Little Tenderness
10. Death - Painkiller

coś Acid Drinkers chyba też być powinno

[OberstPrymas]

Ranking rzeczy WAŻNYCH:

1. QW
2. jedzenie
3. picie
4. kobiałki
5. reszta
6. imprezy w czasie QW
7. druga reszta

[Xavi]

nudzę się ostatnio

top amerykańskich (lub blisko związanych z Hollywood) aktorów po 2000 roku:

1. Daniel Day-Lewis
2. Sean Penn
3. Philip Seymour Hoffman
4. Michael Fassbender
5. Kevin Spacey
6. Cristian Bale (nie, wcale nie za Batmana)
7. Geoffrey Rush
8. Leonardo Di Caprio
9. Brad Pitt
10. Colin Firth

Bardem, Waltz, Gosling, Ledger - troszkę ról brakło

Norton, Cage, Carrey, nie mówiąc o różnych De Nirach - rozczarowanie

aktorki:

1. Meryl Streep
2. Kate Winslet
3. Julianne Moore
4. Judi Dench
5. Juliette Binoche
6. Cate Blanchett
7. Helena Bonham Carter
8. Kathy Bates
9. Emma Thompson
10. Michelle Williams

Burstyn, Swank, Connelly, Thurman, Maggie Smith, Portman, Johansson, Dern, Watts, Amy Adams, Chastain, Lawrence - czegoś mi brakło

[NAR]

Julie Delpy, Marion Cotillard, Penélope Cruz, Nicole Kidman, Jennifer Connelly?
+ dwie panie, które za sam wygląd muszą być umieszczone na każdej liście narlepszości ever: Rachel McAdams i Scarlett <3

[Xavi]

Delpy kojarzę z jednej roli rozłożonej na trzy filmy ;p Cotillard ostatnio słabiej, Cruz tylko u Allena rox bardziej, Kidman mi się tylko z Dogville kojarzy, Connelly 11 miejsce. A za ładność to też se walnę kiedyś ranking.

[Atrus]

Co Sean Penn robi tak wysoko, nad Spacey, Di Caprio? Przecież poza "Rzeką tajemnic" to raczej smętny aktor. Zresztą podobnie Colin Firth, ale jego po prostu nie lubię.

[Xavi]

[Atrus]

[NAR]

w takim The Men Who Stare at Goats zagrał świetnie. Może to nie ciary i giewont, ale i tak warto zobaczyć.

[mumin_king]

RANKING X-MEN

możliwe spoilery

1. OSTATNI BASTION - 2006 - zło, pożoga, nie ma wyjścia, ekipa Magneto potęgą, poza tym cały film to jedno wielki "co farfoclu?". Wraca Jane Graye, umiera Xavier i Cyklop, Mystique traci moc. Aha no i Bestia wygląda jak Bestia. Gdyby tylko nie zjebali Juggernauta to byłby kosmos.
2. X-MEN 2 - 2003 - bo generalnie jest to wstęp do Ostatniego Bastionu no i jeszcze jak się oglądało za pierwszym razem to i przecież ta tajemniczość Wolwerina. Dodatkowo wiadomo, Magneto ucieka, podpieprza Pyro, pierwsze niesnaski, wiadomo.
3. PIERWSZA KLASA - 2011 - dobre odświeżenie serii, cudowny Magneto i jego historia, trochę sedesie z bakelitu Xavier i gdyby Bestię zagrał ktoś inny i na dodatek nie zrobiono z niego pluszaka to by było bardzo dobre. Co prawda trochę za mocno się jak zwykle zagalopowali robiąc na koniec z Xaviera inwalidę, ale może to jakoś wytłumaczą w tegorocznym
4. GENEZA: WOLVERINE - 2009 - troszkę na wyrost, ale pomijając notorycznie krzyczącego Hugh Jackmana i parę scen rodem z filmów akcji lat 80 to oglądało się nieźle. No może gdyby tak nie zjebali z tym Deadpoolem, ale jeszcze go nie nazwali Deadpoolem, więc może coś z tego być. Aha poza tym uratowano Sabertootha.
5. WOLVERINE - 2013 - przez to, że nie łapię Japonii w ogóle, ale czasem dawało radę, choć smutne, że Logan traci adamantianowe szpony. Po za tym za dużo Ninja i Japonek, z tego trzeba wyrosnąć w gimnazjum.
6. X-MEN - 2000 - a tu za całokształt, fabularnie nieźle, ale efekty już się mocno zestarzały (oglądanie Storm w akcji to katorga) no i zjebano Sabertootha maskarycznie.

Mam nadzieję, że PRZESZŁOŚĆ, KTÓRA NADEJDZIE wskoczy w pierwszą trójkę, niesamowicie się jaram już, prawie tak jak nowym Spidey'em.

[lookaug]

Xavi, możesz robić nowy ranking aktorów, bo Ci właśnie nr 3 wypadł

[Michalzbiku95]

Ranking robienia kupy

1.Kupa w domu przed kąpielą
2.Kupa w domu
3.Kupa w domu po kąpieli


4.Kupa w toalecie publicznej


5.Kupa na dworcu

[Mefju]

Boże Michał... xD

Ale to jeszcze nic, ja w internetach natykałem się nawet na rankingi rodzajów bąków.

[Michalzbiku95]

O dzięki Mefju. Przypomniałeś mi o kupie po kebsie na ostrym. Ale nie wiem gdzie ją umiejscowić.