Serio? Też skończyłem ostatnio Łamanie Źle i generalnie...o co ten zachwyt? Tzn. serial miał fenomenalne momenty, czasem nieziemskie postaci (Mike! Gustavo!) i w sumie poniekąd rozumiem opinie Deana Norrisa, który mówił, że dla niego serial jest komedią, nie serialem dramatycznym (czy jak to z ichniego przetłumaczyć) bo niektóre sceny (szpital+Gustavo+Salamanca) powodowały, że miałem niezły ubaw. Jednakże jeżeli chodzi o samą końcówkę, piąty sezon to pozostał niesmak - Walt wywijał się przed kartelem i innymi barbarzyńcami, a "dorwało" go kilku głupków ze swastykami? Motyw "wylania" żalu na wariującego powoli Jesse'ego był do przewidzenia aż do bólu (już chociażby po odcinku Fly i generalnie tym, że za każdym razem jak Walt wypił to słynne piwo to zaczął gadać wszystkim, że "ROBIE METE I JESTEM Z TEGO DUMNY"). Samo zakończenie? No, ok - przemiana bohatera, przewartościowanie, ale sam ostatni odcinek był po prostu...słaby. Nie trzymał w napięciu w ogóle, może jedynie pozostawiał pytanie: czy faktycznie wszystko się zjebie, jak to powinno się stać od samego początku. Jedyną myśl jaką pozostawia cały serial za sobą to "nothing lasts forever, even cold november meth".
Na duży plus postać Saula Goodmana i jestem przenieziemsko szczęśliwy, że robią specjalny spin-off dla typa, bo obok Walta był chyba najwyraźniejszą postacią w całym serialu (obok nijakich Walta Jr. (oj tata, tata przecież Ty taki bohaterski jesteś. Tata, robisz mete? To się wal na ryj. Ale chargerem to się fajnie jeździło?), Skyler, Marie (chociaż miałem bekę z jej kleptomanii), nieszczęsnego HANKA (tak bardzo nie wykorzystano jego potencjału!), czy w sumie nie wiadomo po co wprowadzonej Jane z elementem kraksy samolotowej (tak wiem, zapowiedź rychłego końca Walta) i może to poskutkować (patrząc na fakt popularności samego Łamania Źle) ogromnym sukcesem jako "dłuższy" sitcom. Tego serialu naprawdę nie mogę się doczekać.
Nie chce mi się wierzyć, tym bardziej, że wiele wątków w całym serialu nie pozostało rozwiązane, że ma to zastąpić The Sopranos na tronie najlepszego serialu dramatycznego w JuEsEju ever. Naprawdę. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze wrócę do Łamania Źle (a do Sopranos wracałem już kilkakrotnie
)