przez KrzysiekP » 31 paź 2013, o 00:33
A tak wejdę między wódkę a zakąskę... Ostatnio wiele rzeczy mnie irytuje, a jak coś mnie bardzo mocno wqrwi, to potem niewiele trzeba, żeby to podtrzymać, przykład z wczoraj: nie poszedłem na zajęcia, żeby się uczyć, a tu jakiś koleś pod oknem sprząta liście (hałas porównywalny do koszenia trawy, może nawet większy). OK, rozumiem, że musi, ale wqrwiło mnie to i tak, bo z nauki nici. Potem wszystko zaczęło mnie wqrwiać, to, że jakaś baba z naprzeciwka idzie moją stroną chodnika, to, że tramwaj jest fchuj pełny, mimo, że jest po 11... A 12 w Poznaniu mnie ostatnio cały czas wqrwia, nie rozumiem, dlaczego jest tam tyle ludzi ZAWSZE. I nie lubię czosnków w saunie, naleją wody, zrobią gorąc i idą, bo "za ciepło"... a ty się człowieku męcz. W ogóle dużo ludzi na basenie mnie irytuje, zwłaszcza u mnie na wsi.