Uważam survivor okładek za otwarty!
Podsumowanie jutro ok. 20. Codziennie podsumowania w godzinach 20-23.




1. Queen (1973)
2. Queen II (1974)
3. Sheer Heart Attack (1974)
4. A Night At The Opera (1975)
5. A Day At The Races (1976)
6. News Of The World (1977)
7. Jazz (1978)
8. Flash Gordon (1980)
9. The Game (1980)
10. Hot Space (1982)
11. The Works (1984)
12. A Kind Of Magic (1986)
13. The Miracle (1989)
14. Innuendo (1991)
15. Made In Heaven (1995)
16. The Cosmos Rocks (2008)




Uzasadnienia nie muszą być, aczkolwiek byłyby wskazane. Ale za brak nie będę unieważniał głosów.

Zdecydowanie musi jako pierwsza okładka odpaść Sheer Heart Attack - strasznie irytuje mnie widok spoconych facetów leżących obok siebie jak w jakimś burdelu przed orgią. Poprostu nie mogę na nią patrzeć i tyle

The Cosmos Rocks jak dla mnie jakoś tak słabo wygląda...

Kosmos. Bo plemniki, wiadomo.

Cosmos Rocks - strasznie bez polotu


PS Kacio, rozumiem, że to powyżej to głos?

Dwie refleksje:
1) Strasznie ciężko jest oddzielić okładkę od skojarzeń, jakie wiążą się z tym, jaką płytę ona reprezentuje.
2) Queen miało chyba jednak kurewsko dobre okładki, bo wywalenie czegokolwiek będzie ciężkim bólem.

Tak więc po przemyśleniu na pierwszy rzut leci Cosmos Rocks - nie, nie dlatego, że najsłabsza płyta (chociaż takiemu tokowi rozumowania "nie lubię płyty --> nie lubię okładki" będę musiał do samego końca się opierać), ale po prostu dlatego, że to bez pomysłu, bez wyrazu, muzycy maleńcy, a tło... no cóż, tło beznadziejne. Mogli rzucić jakieś podkoloryzowane prawdziwe niebo, z wyraźną drogą mleczną albo mgławicą - wtedy byłoby dużo ładniej niż to coś.

Witam.

Glos na JAZZ. Ja naprawde rozumiem ze historia tej okladki jest ciekawa ale nie zmienia to faktu ze to biale kolko w bialym kolku w bialym kolku. Kolejne po tej powinny moim zdaniem odpasc plyty ze zwyklymi zdjeciami zespolu czyli Works i Game

Cosmos Rocks, bo okładka Sucks

Dodałem. Teraz możecie już pozmieniać swoje głosy

The Cosmos Rocks

Absolutnie beznadziejna okładka. Zaczynając od totalnie bezpłciowej czcionki, poprzez zupełnie niezrozumiałe tło (przecież kosmos mógł być na tyle lepszych sposobów przedstawiony) a kończąc na bezsensownie małych postaciach. 1/10

TOP3:

1. NOTW
2. QI
3. Innuendo

A Flasz ma całkiem, całkiem okładkę IMO. Dobrze się wpisuje w całość. Ten wściekle żółty też spoczko.

Cosmos Rocks - panowie chcieli kosmiczny minimalizm, a wyszła jedna z najbardziej kiczowatych okładek gigantów rockowych, jakie widziałem w ostatnich latach. Takiej jakości produkcyjnej spodziewałbym się po weselnym bandzie wujka Józka, a nie Q+PR. Gwiazdo-plemniki w tle są wisienką na torcie. Okropna typografia (ŁAŁ GRADIENT ŁAŁ) też nie pomaga.

ogólnie dziwię się Q+PR, że zdecydowali się dać taką okładkę. nie wiem kto był pomysłodawcą, ale to, że na całej okładce są miliony plemników, a główni wykonawcy wielkości mrówek w prawym górnym rogu z pewnością nie zapewniało sukcesu komercyjnego. gdybym był fanem rocka i zobaczyłbym płytę Queen z Rodgersem z pewnością zwróciłbym uwagę na okładkę, która w tym wypadku jest kiczowata i na pewno wybrałbym jakąś inną płytę stojącą obok (chyba, że byłyby to Kolędy Krawczyka).

no mniej więcej o to mi chodziło ^^

widząc taką okładkę pytasz pracownika sklepu czy sprzedają ukraińskie piraty

Miracle

potworek komputerowy pierwszego PS (co widac na dokumentalnym filmiku), potem niczego się nie nauczyli by za paręnaście lat wydać plemniki...

The Gej(m)

Bo to najgorzej wyglądający Fredek z całej swojej kariery.

W tym survivorze bardzo chętnie wezmę udział. Bo wcześniej jakoś nie miałem okazji.

The Cosmos Rocks
Bo jako jedyny z tych albumów nie został wydany na kasecie, a na tym nośniku szczególnie ładnie wyglądają okładki płyt zespołu. Poza tym widać mocne uwspółcześnienie i jest po prostu dość nudna. Zupełnie nie znam zawartości tego albumu, więc okładka nie przywołuje u mnie skojarzeń z jakimkolwiek utworem. Krótko mówiąc, z tą okładką łączy mnie najmniej i nie darzę jej jakąś szczególną sympatią. Chyba wystarczy za powód. Jakoś nigdy nie widziałem w niej plemników, patrzenie na wszystko przez pryzmat seksu jest przereklamowane. A tak ogółem, Queen ma śliczne okładki. Każda mi się na swój sposób podoba.

Sheer Heart Attack, Jazz, The Miracle i The Game - po 1 głosie

Głosowało 13 osób, z czego 9 nie lubi plemników w kosmosie.


1. Queen (1973)
2. Queen II (1974)
3. Sheer Heart Attack (1974)
4. A Night At The Opera (1975)
5. A Day At The Races (1976)
6. News Of The World (1977)
7. Jazz (1978)
8. Flash Gordon (1980)
9. The Game (1980)
10. Hot Space (1982)
11. The Works (1984)
12. A Kind Of Magic (1986)
13. The Miracle (1989)
14. Innuendo (1991)
15. Made In Heaven (1995)




[/quote]

Ponownie Sheer Heart Attack

The Game - okładka wydaje się zrobiona na odwal, zero pomysłu, tylko zdjęcie na szarym tle. Poza tym najgorszy Fred w całej karierze.

Raczej The Works
Zespół sobie po prostu siedzi. Są cienie, ktoś je gdzieś zachwalał, sam lubię, jak pozostałe, ale z pozostałych ta jest dla mnie najnudniejsza. "The Game" na fajny srebrny, czy wręcz platynowy kolor, znowu myślę przez pryzmat wersji kasetowej, bo CD faktycznie jest bardziej szara

The Game - trochę budżetowy wygląd ta okładka ma. Zero jakichkolwiek wartości artystycznych. No i jeszcze ta jakość - nie przemawia to do mnie.

Miracle
cyklopus wielookus... zamysł był ciekawy uwypuklic wspólnote pisarską ale wyszło dla mnie koszmarnie, kiczowato. jedynie na singlu hologramie wyglada to fajnie

Queen, bo najzwyklejsza ze wszystkich. w sumie "Flash" jest jeszcze zwyklejszy, lecz oczojebne odcienie zółci to to co uwielbiam.

ogólnie z biegiem czasu dochodzę do wniosku, że ta skórka ze starego forum była przecudowna. brak mi jej ;_;

Po raz kolejny zdecydowanie Jazz. Ogólnie geometryczne kształty jako okładki płyt mnie zawsze denerwowały. Takie pójście na łatwizne nic artystycznego w tym nie widzę ale jak odpadnie Game lub Works to się nie obrażę