Zdecydowanie preferuję tą brudną Nirvanę z albumów "Bleach" i "Incesticide".
1.
Dive (Incesticide)Cudowna motoryczność i refrenik.
2.
Aneurysm (Incesticide)W zasadzie większość tych utworów mógłbym chwalić za to samo. Tutaj są fajne zmiany tempa i w refrenie "Bije, bije".
3.
Shifting (Bleach)Taka dosyć rozbudowana rzecz, jak na debiut i jak na nich. Takie odnoszę wrażenie.
4.
Frances Farmer Will Have Her Revenge on Seattle (In Utero)Intrygująca melodia i znowu fajny refren. Z całego "In Utero" najbardziej mnie chwyta.
5.
Hairspray Queen (Incesticide)Wokal Kurta miażdży tutaj wszystko
6.
Jesus Doesn't Want Me for a Sunbeam (MTV Unplugged in New York)Z "Bez prądu" też chciałem coś uwzględnić, ten akordeon mnie urzeka, w ogóle ładna melodia.
7.
Big Cheese (Bleach)Wracamy do brudnych klimatów z debiutu.
8.
Big Long Now (Incesticide)Tym razem tempo nieco wolniejsze, co nadaje dosyć mrocznego klimatu utworowi.
9.
Territorial Pissings (Nevermind)Dla rozreklamowanego "Nevermind" też chciałem dać miejsce. Najostrzejszy utwór chyba nawet z całej listy, wokal na początku brzmi jak z zespołu The Offspring
10.
Negative Creep (Bleach)Miły wkurwik, wokal Cobaina jest tu szczególny. Nieco zaniżony i słychać w nim dużo frustracji. Taka prawdziwa rzecz.