przez Rysiu » 29 wrz 2013, o 20:26
A ja znów nie mam talentu. Jedyne, co mi się w życiu udało to zarazić kolegę bez jakichś głębszych zainteresowań muzycznych Metallicą, która to zaraza później opanowała go do tego stopnia, że przez dobre kilka lat przerósł mnie w swojej wiedzy o metalu i okolicach, siedział w jakichś zupełnie nieznanych mi klimatach, jakichś burzumach, anathemach, my dying bride'ach, slayerach i sam Potwór wie czym jeszcze, kupił gitarę i grał jeszcze w jakimś zespole. W dodatku po dziś dzień zaraża różnych ludzi (w tym i mnie) różnymi ciekawymi zespołami - a zaczęło się tak niepozornie.
Ale to mój jedyny sukces i chyba wyczerpałem swój limit szczęścia. Ale nie ustępuję i na każdym kroku próbuję przekonać ludzi, że Queen to coś więcej niż hity z Worksów, Miracle i Innuendo. Zainteresowanie tematem jednak, niestety, średnie.
Zdeklarowany brianofil, korwinista a do tego wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.