Bardzo mocny, bardzo konkretny rocznik! Zdecydowanie najlepszy w latach 70-tych i chyba jeden z najlepszych w ogóle(tylko kilka może stać wyżej od tego)!
Już wprawdzie na początku tego notowania teoretycznie miałem gotową dychę, a większość filmów z niej widziałem nawet po kilka razy, ale miałem jednak pewne braki jeśli chodzi o parę klasyków, dlatego wolałem je jeszcze w miarę możliwości obejrzeć co by siary nie narobić i nie zostać posądzonym o ignorancję. Ale niestety wszystkiego co chciałem nie udało mi się obejrzeć ze względu na nagłe problemy z internetem.
Mimo wszystko i tak dość mocna lista mi wyszła i jestem z niej naprawdę dumny!
1. Nie Ma Róży Bez Ognia - Czyli kapitalna satyra na absurdalną politykę mieszkaniową PRL'u! Na tyle absurdalną, że musiałem obejrzeć ten film po kilka razy aby wszystko w nim wyłapać, a i tak do dzisiaj nie rozumiem z niego wszystkiego, ale za to to co rozumiem jest tak kapitalne, że i tak film się załapuje bezproblemowo na pierwsze miejsce! W dodatku to chyba najlepsza rola Jacka Fedorowicza! No i nigdy nie zapomnę tych kapitalnych scen z wciąganiem lodówki czy z przebudzeniem na rusztowaniu! xD
2. Płonące Siodła - No takiej parodii westernów to chyba nigdy wcześniej ani nigdy później nie widziałem, a że jeszcze przeniesie się ona poza studio filmowe na cały areał Hollywoodu i że pojawi się w tym filmie Hitler to chyba nikt by się tego nie spodziewał! xD
3. Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną - Początkowo film robi wrażenie niskobudżetowego, ale to nieistotne, bo ma klimat jak stąd do Niemiec lecąc drogą na wchód! I to chyba pierwszy horror gdzie głównym zagrożeniem staje się po prostu człowiek, a nie jakieś paranormalne istoty... no tego w sumie nie wiem, ale i tak nieźle się bałem a i otwarte zakończenie również dodaje filmowi pewnej głębi!
4. Potop - No to chyba moja ulubiona ekranizacja lektury szkolnej, choć nie ulubionej, ale i tak zawdzięczam filmowi, że pomógł mi ją ogarnąć, a później po maturze jeszcze nie raz chciało mi się to oglądać ot tak samemu z siebie! No i w ogóle to chyba rola życia Olbrychskiego. No i jeszcze te słynne słowa "Kończ Waść, Wstydu Oszczędź", które stały się naszym narodowym i chyba ponadczasowym memem. Gnietek prawi, że to polski western? U nas to się powinno mówić 'eastern' jak już.
5. Janosik - Bo ma klimat i rewelacyjne zdjęcia! No i genialnego Perepeczkę, którego zacząłem darzyć większą sympatią jak się dowiedziałem, że jest(był) absolwentem mojej szkoły. I w ogóle to nie mogłem uwierzyć, że spotkałem ludzi, dla których był on tylko komendantem z 13. Posterunku. Takim to tylko chce się dać spłyń z lodami za ignorancję...
6. Długi Postój Na Park Avenue - Czyli jak gangsterzy napadli na pociąg w nowojorskim metrze i żądali okupu, którego nie można było dostarczyć na czas, a każda minuta spóźnienia kosztowała życie jednego z pasażerów(zakładników). A na koniec jeszcze pociąg został wprawiony w ruch, następnie opuszczony przez porywaczy i bez maszynisty rozpędzał się niebezpiecznie do granic możliwości. Całość dodatkowo została przyprawiona politycznym smaczkiem, bo wydarzenia te odbywały się na tle politycznego skandalu z burmistrzem miasta. No sporo brawurowych, trzymających w napięciu akcji. Aż żałuję, że nie wszystkie wyłapałem, bo oglądałem ten film pisząc jednocześnie pracę magisterską no raz musiałem przerywać jedno a raz drugie, bo u mnie z podzielnością uwagi to trochę ciężko.
7. Ziemia Obiecana - Czyli po prostu piękny obraz XIX-wiecznej Łodzi(a jak dziwnie się patrzy na miejsca w których dziś stoi Manufaktura chociażby), a ja obrazów Łodzi(bądź co bądź mojej drugiej małej ojczyzny, zaraz po mieście rodzinnym) w filmach, zwłaszcza takich starych to chyba mam jak na lekarstwo; satyra(?) na kapitalistyczny wyzysk, chyba pierwsza poważna rola Fronczewskiego i kolejna Olbrychskiego... No i poza tym są tu też brutalne sceny z pourywanymi kończynami, a nawet mięsem na wierzchu(scena w której tych dwóch gości wpadło do tego kołowrotka czy co to tam by było oraz to co to koło później wypluło będzie mi się chyba śnić do końca życia, bo to trochę tak jakby się oglądało przykładową scenę z filmów Tarantino, że tak to ujmę...)... a ja to chyba jakiś zboczony lub po prostu nienormalny jestem, bo tak jakoś uwielbiam takie makabryczne rzeczy oglądać. xD
8. Chinatown - Po prostu świetny kryminał, będący taką jakby zagramaniczną "Hydrozagadką" no i kapitalny Jack Nicholson, który ma genialne talent do pakowania się w kłopoty! Czego chcieć więcej?
9. Koniec Wakacji - A to to takie tam młodzieżowe chędożenie o typowych problemach nastolatków w tamtych czasach... no główny bohater ma problemy ze swoją matką, która nie wiadomo czemu uciekła z domu a i też przeżywa nieszczęśliwą miłość z taką jedną nawet całkiem całkiem kobiałką... Całość w wakacyjnych klimatach, więc przyjemnie się ogląda. No i jest jeszcze dobra, choć bardzo epizodyczna rola Marka Kondrata.
10. Ojciec Chrzestny II - No równie dobrze zrobione i klimatyczne co jedynka, ale i tak nie przekonało mnie to do filmów gangsterskich. Fajnie się ogląda, ale tylko tyle. A ze względu na wyjście w rybo dwudyszna mocnym roczniku to i miejsce musiało być niższe niż normalnie dla takiego filmu byłoby przewidziane.
11. Człowiek Ze Złotym Pistoletem - Kolejny Bond z Moorem. Poza dychą, bo już dawno nie oglądany, a po prawie 14 latach to się jednak mało pamięta.
Do obejrzenia miałem jeszcze "Morderstwo w Orient Ekspresie", ale ze względu na nagłe problemy z netem film poszedł się hak ci w smak, a szkoda, bo miałem na niego apetyt z racji, że uwielbiam pociągowe klimaty. To samo jeśli chodzi o "Płonący Wieżowiec"(filmy katastroficzne to także moja działka). Kto wie może przynajmniej jeden z tych filmów wyparłby "Ojca Chrzestnego II".