przez lookaug » 17 wrz 2013, o 18:14
A się wypowiem. Przede wszystkim Dostojewski bardzo i cieszę się, że jest tutaj propsowany. Na razie jestem co prawda fiodorowym laikiem, bo przetworzyłem tylko Zbrodnię i Braci K., ale jako że obie się załapały do ścisłego topu na pewno pójdzie więcej. Następna w kolejce jest na pewno powieść o Tytule, Którego Nie Wolno Wymawiać. Jeżeli się nie zawiodę (a tego nie przewiduję), pomyślę, co następne - ewentualne rady mile widziane. W ogóle Ruski literaturą nas imo miażdżą. W tym miejscu oczywiście trzeba wspomnieć także nieocenionego Mistrza i Małgorzatę (najlepsza książka ever).
Poza tym Orwell to wiadomka, odniesień w muzyce i kinematografii do 1984 jest tyle, że wstyd tego nie znać. Ostatnio sporo też czytałem Dawkinsa i Hitchensa, ale to oczywiście inna kategoria i z powodów światopoglądowych nie każdemu może odpowiadać. A i próbowałem też w wakacje Bukowskiego (Hank Moody, te sprawy) i naprawdę nie znalazłem tam nic, co by mi wytłumaczyło kult tego autora w pewnych kręgach. Akcji brak, przemyślenia płytkie, dowcip ciężkawy, stylistycznie żadne. Nie rozumiem.
Tak trochę obok tematu - jestem od jakiegoś czasu szczęśliwym posiadaczem Kindle'a i polecam gorąco. Moje czytelnictwo poszło dzięki temu w górę o jakieś dobre kilkaset procent. Magia papieru blablabla, ale już targanie kilkusetstronicowej knigi (o kilku nie wspominając) na jakiś wyjazd takie magiczne nie jest. Poza tym dostępność różnych tytułów, wygoda, szybkość, prostytutki, zapiekanki... Aha, największy mit z jakim się można spotkać to oczywiście, że męczy oczy i w ogóle czytania na "komputerze" (lol), to sobie nie wyobrażam. Ewidentnie technologia e-papieru nie dla każdego jest zrozumiała.