Podwójne CD mam od kilku dni, ale dopiero wczoraj wysłuchałem koncertu z marca. Czegoś takiego nie można było sobie odtworzyć ot tak,
musiał być wolny dzień, celebracja...
Procession i gęsia skórka, która kilka razy później wróciła. Bajka, powrót do przeszłości, której wcześniej nie znałem. Jestem z Queen od lat, ale nigdy nie słuchałem bootlegów żadnego koncertu, a
jedynie jakieś krótkie fragmenty.
White Queen jedna z perełek zespołu, teraz w wersji live i to z Rainbow 74
Ale mimo wszystko największe wrażenie wywarł na mnie The Fairy Feller's Master Stroke, ten kawałek rozkłada na łopatki
Za kilka dni listopad, a na gwiazdkę kupię Blue Ray.
Tak poza tym, cieszą mnie wysokie notowania tego wydawnictwa za oceanem, jestem zaskoczony, choć może nie powinienem być, nie ma się czemu dziwić.