przez daga » 28 sty 2015, o 12:35
Birdman (2014) - tyle nominacji do Oscara, ale ja tego nie czuje. Najlepszy film? Nie. Ketaon. Tak. Dźwięk? Tak. Reszta nie koniecznie. W sumie przydługi, udana kreacja Keatona eks Batmana. Norton wkurzający, ale pozytywnie.
Kilka scen wartych zapamiętania, ale tematyka aktor, teatr, przemijanie sławy... chyba wolę Cały ten zgiełk. Ba wolę chyba Woody'ego. W sumie film przygnębiający i schizowy, co potęguje muzyka perkusyjna (miodzio).
Lekki niedosyt, zwłaszcza po niektórych recenzjach tutaj przeczytanych. Efekt niby jednego ujęcia, co jest złudą co sam twórca przyznał, większy wyczyn był w 1948 r. w Sznurze przy braku technicznych możliwości tak kręcenia.... ale muzyka Sancheza wymiata, wczoraj cały wieczór słuchałam streamu. Ona rządzi w tym filmie... moje koleżanki miały jej dosyć, ale to przecież tylko potęgowało wymiar filmu, ale bez tego byłoby płasko. Tak samo czołówka/napisy końcowe pod rytm perkusji. Liczę, że Oscara zgarnie Grand Budapeszt Hotel.
Ziarno prawdy (2015) - nie wiedziałam jak to zjeść czy to zamierzona komedia kryminalna czy tak im wyszło... książek z prokuratorem Szackim nie czytałam, Miłoszewskiego tylko Domofon (upiorne polskie realia brrr). Po twórcy Rewersu spodziewałam się chyba jednak czegoś lepszego, lekkie rozczarowanie, tamto było filmem nori,a to... ni to serial Castle ni to Siedem.
Plusy: czołówka filmu na poziomie światowym kto im robił tą animację?! warto tylko to zobaczyć. Jakubik - śmieszny, ale naturalnie bawi widza, bo ta postać taka jest. Henryk Talar - nie tylko Gajos ma patent na gliniarzy; dobrze dobrany aktor. Pierwsza scena z Talarem jest urocza. Muzyka - prawie ok chociaż trochę inspirowana Milenium. Oczko do widza - głos pani Szackiej to Maja O.
Minusy - menelowaty Więckiewicz, aktorsko ujdzie na swoim poziomie, ale coś zgrzyta w zębach. Konwencja ni to thrillera, komedii, dreszczowca. Główny bohater niczym Richard Castle - leci na baby, gada głupoty i rozwiązuje zagadki. Scena z Żydem w jego mieszkaniu totalnie bez celowa. Przez połowę filmu twórcy nam łopatologicznie pewne kwestie wykładają, a gdzie zaufanie do widza?! Podsumowując jak ktoś okrzyknie, że znowu antypolski film, to proszę bardzo przytyk do polskiego antysemityzmu bije z połowy filmu przy którym Pokłosie jest niczym. (scena w sklepie, maca itd.) W sumie Miłoszewski przywala Polakom... W sumie film na poziomie szwedzkiego Millenium.. tyle i aż tyle...
P.S. Kościelny z mopem!
P.S.2 Więckiewicz w ciemnym garniaku nie wiem czemu kojarzy mi się z Kołyski Machulskiego gdzie grał wampira.... Kto czytał książki może iść oceni sam jak to się ma. Reszta jak lubi kryminały, ale nie na poziomie realizacji Zaginionej dziewczyny.