Dział ten cierpi na bolesny brak polskiej muzyki wśród tematów. CZAS TO ZMIENIĆ! A zacznijmy od zespołu, który dzieli większość ludzi, bo który się albo nienawidzi, albo uwielbia, ze względu na ociekającą britpopem a wcześniej inspirowaną psychodelicznym rockiem stylistykę, specyficzne teksty, oraz wokal Rojka, który nie jest głosem - jest wydarzeniem. Podobnie jak jego akcent w angielskich wersjach piosenek zespołu.
Można by tutaj wkleić dyskografię, biografię, czy coś, ale chyba sam fakt, że "Miłość w czasach popkultury" jest na RYMie 16. najlepiej ocenionym albumem britpopowym świadczy o jakości.
Generalnie top5 piosenek, bo ostatnio przegrałem sobie od wujka The Best of i spiraciłem angielskojęzyczną wersję Korova Milky Bar i strasznie się wkręciłem chyba, bo mi ciągle chodzi po łbie teraz.
1. - ta melodia jest po prostu idealna. Wszystko tutaj mi pasuje, nawet tekst jest OK, tak serio. A Rojek to wykonuje tak, że wierzę, że jest "STEROWANY WCIĄŻ". Absolutnie do niczego nie jestem się w stanie przyczepić, shit. I ten teledysk z Rojkiem z kacem czy coś.
2. - inspiracje psychodelicznym rockiem wychodzą na przód. Kiedyż to bym się nawet nie domyślał, że oni by potrafili coś takiego zagrać. Klimatyczne, zwariowane. Bardzo.
3. - "I NAWET KIEDY BĘDĘ SAAAAAAAAAAAAAAM" Oczywista oczywistość.
4. - to ma klimat i tekst taki, że jednak aż trochę ciary człowieka dotykają. Nie jest to jednak zły dotyk, dzięki Bogu.
5. - nic mądrego już nie wymyślę, to powiem, że te chórki rox niesamowicie.
====================================
Teraz mają jakiegoś nowego wokalistę to już niemożliwe, żeby było tak pięknie jak niegdyś, ale może jednak. Na razie nawet nie próbowałem ruszać tego ich nowego materiału, bo Myslovitz bez Rojka to jak Radiohead bez Yorke'a.
Wog'le Royek to anagram Yorke. Przypadek? NIE SĄDZĘ.