przez Anunaki » 27 paź 2013, o 01:02
Częściowo nadrabiam zaległości:
Fuck Buttons - Flight of the feathered serpent – albo to wynik zaburzonej percepcji po upojnych 9h z testami z kpk, kkw, kpw, kw i kks oraz Gran Derbi pomiędzy, ale.... jestem na tak. Idzie się w to wkręcić i na serio mi się to nawet spodobało. Oczywiście nie jest to muzyka do słuchania zawsze i wszędzie, ale w pewnych warunkach chwyta, do tego ma w sobie coś ciekawego i jednak mało standardowego, a więc ocena 4/5.
Avenged Sevenfold Shepherd of Fire Audio- to "dzieło" za to reprezentuje sobą to wszystko czego nie znoszę, a więc totalna sztampowość, przewidywalność i ogólna beznadzieja plus do tego sztampowe solo byle szybciej. Ocena 1/5
Muse - Endlessly – nigdy nie zachwycę się twórczością tej grupy i koniec. Jedynie Knight Of Cydinia rządi. A tutaj wokal, którego nie trawie zasadniczo, ogólnie nic ciekawego muzycznie, a więc ocena 2/5
Kansas - Apercu – znam ich tylko z Dust In The Wind, więc lekie zaskoczenie. Utwór całkiem przyjemny, szczególnie 1sze 2 minuty, potem średnio na jeża, ale ogólnie nie jest źle. Ocena 3.5/5
The World Is Full Of Kings And Queens.Who Blind Your Eyes,Then Steal Your Dreams