Ciężko farfoclu. Niby ten zespół miał trochę papkowatych minusów, które utrudniają słuchanie (We all live in yellow submarine...) to jednak plusy są tak kurewsko wielkie, że większych muzyka popularna to już chyba nie widziała (i widzieć nie będzie). Tak wiem Lou Reed i Velvet największy rockowy zespół. Nope.
1 A Day in the Life
Piękno. I tekst o gazecie. Tak jak Sgt. Pepper'a nie uważam za ich najlepszy album, tak ten utwór po prostu kosi całą konkurencję.
2 Helter Skelter
Najlepszy hard rock w historii (i zapewne jeden z pierwszych), mówcie sobie co chcecie. I Ringo. Ringo ftw.
I GOT BLISTERS ON MY FINGERS
3 Something
Sinatra powiedział, że to najpiękniejsza miłosna piosenka. Można mu to wybaczyć bo Neverland miało powstać dopiero za ponad 30 lat. Pomijając jednak hogarthy, to miał całkowitą rację. W ogóle Harisson to taki Wright bitelsów. Niedoceniony, a przecież najlepszy. I ten tekst <3
4 While My Guitar Gently Weeps
No. Wiadomo.
5 Because
Mój prywatny faworyt. Taka zapomniana nieco perełka. I na zakończeniu American Beauty to są ciary w oczach i łzy na plecach.
6 Come Together
Siuuup.
7 Strawberry Fields Forever
Piękna psychodela.
8 I Want You (She's So Heavy)
A tu naćpane romantyky. Chyba najbardziej niedoceniony ich utwór.
9 I'm Only Sleeping
Takie ichnie Walking on Air. Totalny luz i olewka na świat.
10 All You Need Is Love
Mówta co chceta, kij wam w oko
Kocham ten kawałek. Tę naiwność, ten tekst i to jak pod koniec McCartney drze się SHE LOVES YOU YEAH YEAH YEAH <3 <3 <3
.
.